HISTORIA
Ochotniczej Straży Pożarnej w Wyrzysku


Mówiąc o historii straży pożarnej oraz ochrony przeciwpożarowej warto powiedzieć kilka słów o dziejach naszego miasta. Jako osiedle ludzkie istnieje ono od wczesnego średniowiecza, o czym świadczy położone na skraju miasta grodzisko – Czubatka. Od 1326 roku Wyrzysk wzmiankowany jest w dokumentach jako wieś w posiadaniu rodu Pałuków. W XV wieku przechodzi w posiadanie Jana i Czambora z Dobieszewa oraz Marcina Wyrzyskiego, herbu Jelita. Kolejno od 1490r. Właścicielami terenów, na których leżał Wyrzysk byli początkowo Słupscy, od 1618r. Mielżyńscy i Wyrzyscy, następnie Smoguleccy i Stanisław Tuczyński – kasztelan gnieźnieński, później Bnińscy, którzy sprzedali tereny miasta rodzinie Vrbna-Rydzyńskim w 1717r. W 1773r. Miasto zostało sprzedane Fryderykowi II, który założył tu bazę dla budowy kanału bydgoskiego. Liczyło ono wówczas zaledwie 354 mieszkańców, wśród których było 9 szewców, 8 sukienników i 5 innych rzemieślników. Istniał folusz, tartak, młyn wodny i dwie karczmy. Pierwsza nieudana lokacja miasta miała miejsce przed 1565 rokiem, ponowna, tym razem skuteczna, nastąpiła między rokiem 1744 a 1773.

Budowa kanału bydgoskiego spowodowała masowy napływ Niemców, którzy po zakończeniu robót w większości pozostali w mieście i okolicach, czemu sprzyjała polityka władz pruskich dążących poprzez kolonizację do zgermanizowania naszych ziem. Po kongresie wiedeńskim Wyrzysk podporządkowany został definitywnie władzom pruskim, które utworzyły w nim siedzibę powiatu. Ten okres historii miasta, trwający do 1920 roku charakteryzuje się zdecydowaną i prowadzoną na wielu platformach walką o utrzymanie polskości. Ważną rolę w tej walce spełniały istniejące w Wyrzysku polskie organizacje takie jak Towarzystwo Czytelń Ludowych, Straż, później „Sokół”, a także opanowana przez Polaków straż pożarna. Szczególnie godnymi zapamiętania momentami z historii miasta był udział dzieci wyrzyskich w strajku szkolnym w roku 1905, powstanie Rady Robotniczej i Żołnierskiej w 1918 roku oraz udział wyrzyszczan w Powstaniu Wielkopolskim. Okres międzywojenny to budowanie w mieście zrębów państwowości polskiej. Powstały wtedy polskie urzędy, bank, starostwo. Nastąpił rozwój organizacji społecznych, handlu i rzemiosła, powstał dom dziecka, stadion, park miejski. Po trudnym okresie okupacji hitlerowskiej, podczas którego zginęło lub zmarło w obozach lub więzieniach wielu mieszkańców miasta i okolic, a jeszcze więcej skazanych zostało na tułaczkę, nastał dla miasta nowy okres zapoczątkowany wyzwoleniem.

Głębokie przemiany społeczne, jakie wystąpiły w Polsce po 1945 roku, stworzyły warunki godnego życia wszystkim mieszkańcom tego środowiska. Wyrzysk stał się ośrodkiem obsługi rolnictwa, zapewniając wszystkim mieszkańcom pracę oraz podstawowe usługi komunalne i kulturalne. Jednym z głównych zagadnień urbanistycznych jest zabezpieczenie przeciwpożarowe. Szczególnie w początkowym okresie osadnictwa, gdy osiedla ludzkie budowane były z materiałów łatwopalnych, istniało duże zagrożenie pożarami. Największe zagrożenie istniało w średniowieczu, gdy nastąpił gwałtowny i często żywiołowy rozwój miast, nadmiernie zagęszczonych ze względów obronnych. Nic więc dziwnego, że mieszkańców tych miast obowiązywały ścisłe przepisy przeciwpożarowe, których niedopełnienie groziło surowymi karami, z karą śmierci włącznie. Przywilej miejski dla Łobżenicy z 1693 roku w art. XVI dawał „naukę i przestrzeganie w czasie ognia”, w którym nakazywało się, aby co piąty budynek posiadał sprzęt przeciwpożarowy (drabinę i ręczną sikawkę), a jego właściciel nazywał się „ogniowym”. Przywilej dla Wysokiej w 1722 roku nakazywał comiesięczną rewizję kominów i nakładał obowiązek, aby obok każdego domu stale znajdowała się beczka z wodą i drabina. Nie zachowały się analogiczne przepisy dla Wyrzyska. Zapewne jednak były podobne. Mimo tych przepisów pożary miast były bardzo częste i pociągały za sobą nie mniejsze ofiary niż wojny. Liczne na przykład były pożary sąsiedniego Złotowa, w których zniszczeniu ulegało po kilkadziesiąt budynków. Główną ich przyczyną była stosowana wówczas konstrukcja kominów, które były drewniane, wylepiane gliną, co nie dawało gwarancji bezpieczeństwa.

Z chwilą upadku organizacji cechowych, które miały w swoich zadaniach walkę z pożarami, na początku XIX wieku zrodziła się potrzeba wprowadzenia ładu w samoobronie obywatelskiej przed „czerwonym kurem”. Zaczęły powstawać straże pożarne. Pierwszą strażą pożarną w województwie pilskim była straż we Wronkach założona w 1857 roku. W odstępach kilkuletnich powstawały następne straże pożarne w Wągrowcu, Rogoźnie, Złotowie i Krajence. Ruch ten rozpowszechnił się szczególnie po roku 1900. Powstały m.in. straże w Chodzieży (1902) oraz w Wyrzysku (1904) i Osieku (1909). Dokładna data powstania wyrzyskiej straży pożarnej jest trudna do określenia, ponieważ w dokumentacji jednostki brak jest materiałów z pierwszych lat jej istnienia. Ustalono jedynie rok powstania na podstawie wzmianek w dokumentach straży z sąsiednich miejscowości oraz wcześniejszych opracowań. Nie wiemy czy była to straż ochotnicza czy przymusowa, gdyż powstające straże były często strażami przymusowymi. Taką była np. straż pożarna w Osieku n/Not., która powstała pięć lat po straży wyrzyskiej. Do udziału w ćwiczeniach oraz do bezpośredniego gaszenia pożarów zobowiązani byli – zgodnie z ówczesnymi przepisami – wszyscy mieszkańcy miasta, o czym stanowił art. 5 ustawy z dnia 11 marca 1850 roku o zarządzie policyjnym. O wyposażeniu straży również nie wiadomo nic pewnego. Wnioskować jednak można, że do roku 1921 na jej wyposażenie składały się 3 lub 4 pojazdy, ponieważ tyle właśnie stanowisk posiadała pierwsza remiza, która zbudowana została ok. 1910 roku. Były to pojazdy konne, do których siłę pociągową dostarczali obywatele posiadający zaprzęgi; np. właściciele młyna, browaru itp. Zarówno we władzach jak i w służbie pożarniczej przeważali obywatele narodowości polskiej tacy jak Leon Bartoszek, Franciszek Murach i Wojciech Siudziński. Wielu z nich wzięło później udział w Powstaniu Wielkopolskim. Szczególne zasługi posiadał wspomniany już Franciszek Murach, organizator udziału powstańczego, który brał udział pod Wysoką i Kcynią. Obywatel ten, jak również późniejszy naczelnik straży pożarnej w Wyrzysku Wacław Smukowski, był w 1918 roku aktywnym członkiem Rady Robotniczej i Żołnierskiej. Z chwilą odzyskania niepodległości działalność straży nabrała bardziej spontanicznego charakteru. Określenie, że była to straż ochotnicza, najtrafniej charakteryzuje jej działalność. Władzę w OSP przejęli miejscowi rzemieślnicy. Zgłoszono przystąpienie jednostki do Wielkopolskiego Związku Straży Pożarnych w Poznaniu. W roku 1923 skład osobowy straży liczył 30 członków. Funkcję prezesa pełnił Wojciech Jagodziński, burmistrz Wyrzyska, naczelnikiem był druh Langa – z zawodu krawiec. Funkcję naczelnika powiatowego straży sprawował Kazimierz Kościerski, właściciel restauracji i hotelu. Około 1935 roku wyposażenie techniczne straży składało się z sikawki z napędem ręcznym, dwóch beczkowozów, wozu sanitarnego oraz drabiny wyciąganej na dwukołowym podwoziu. Oprócz bezpośredniego gaszenia pożarów i akcji profilaktycznych organizowano kursy pożarnicze i przeciwgazowe dla mieszkańców miasta i okolicznych miejscowości. Jeden z takich kursów przeprowadzono w czerwcu 1927 roku. W roku 1935 nastąpiła zmiana na stanowisku naczelnika, którym został Wacław Smukowski, a jego zastępcą Franciszek Kucharski. Funkcję sekretarza powierzono Wacławowi Kowalskiemu, sekretarzowi magistratu. Rok 1935 upamiętnił się także otrzymaniem motopompy, tzw. „Leopoldy”. Była to dla miasta dość poważna inwestycja, więc początkowo pompa ta znajdowała się w budynku magistratu. Po raz pierwszy użyta została do gaszenia pożaru w zabudowaniach apteki. W tymże roku miał miejsce wielki pożar młyna i gorzelni w Rudzie. Wyniesiono wtedy aparaturę kontrolną i zapobieżono wybuchowi, za co straż otrzymała specjalną nagrodę. Z zachowanych fotografii widać, że obok działalności bojowej i profilaktycznej istniało dość intensywne życie kulturalne i towarzyskie. Rokrocznie organizowano popularne w środowisku zabawy taneczne, z których dochód przeznaczany był na bieżące potrzeby. Środki na działalność uzyskiwano także drogą zbiórek publicznych.

Pod koniec dwudziestolecia międzywojennego Ochotnicza Straż Pożarna w Wyrzysku była już silną i prężną organizacją, mającą duży autorytet w środowisku i okolicy. Formalnie jej zasięg działania obejmował wprawdzie miasto i gminę Wyrzysk, jednak z tej racji, że miasto było siedzibą powiatu, jej rola praktycznie była większa. Wysoko można też ocenić jej wyszkolenie bojowe. Na zawodach pożarniczych w Łobżenicy w 1936 roku straż ta zajęła drugie miejsce, a w roku następnym – pierwsze. Nadszedł ponury okres okupacji hitlerowskiej. Administracja niemiecka odsunęła Polaków od służby w straży. Niemieccy komendanci straży Vreise i Wirth, nadzorujący straże w całym powiecie, odnosili się do Polaków wrogo. W szczególności ten ostatni dał się mieszkańcom we znaki. W miarę jednak jak z szeregów straży ubywało Niemców, którzy powoływani byli do służby wojskowej, braki kadrowe uzupełniano Polakami, i to głównie tymi, którzy mieli już odpowiednie przeszkolenie, czyli przedwojennymi członkami. Pod koniec wojny w OSP byli już prawie sami Polacy, z wyjątkiem dowództwa. W okresie trudnej sytuacji na frontach i spodziewanych bombardowań oraz pod sam koniec wojny ośmioosobowe sekcje pełniły na zmianę 24 godzinne dyżury. Wyposażenie stanowiła wówczas motopompa „Steyer” przewożona wraz z obsługą przez doraźnie delegowane samochody ciężarowe z miejscowych instytucji, przeważnie ze starostwa. Dzięki opanowaniu straży przez Polaków, z chwilą wyzwolenia można było zabezpieczyć sprzęt i w krótkim czasie podjąć na nowo służbę dla społeczeństwa.

Nowe stosunki społeczne, szczery entuzjazm i chęć budowania lepszego jutra sprawiły, że społeczeństwo polskie po wyzwoleniu jak najszybciej pragnęło zlikwidować szkody wojenne oraz reaktywować polskie instytucje i organizacje. Nic więc dziwnego, że powrócili natychmiast ci strażacy, którzy przeżyli – 31 druhów z naczelnikiem Wacławem Smukowskim na czele. Funkcję prezesa OSP tradycyjnie powierzono burmistrzowi miasta, Tomaszowi Kaczmarkowi. Strażacy nadal czynnie uczestniczyli we wszystkich przejawach życia środowiska. Kontynuowano działalność profilaktyczną, szkolenia, poszukiwanie lepszego sprzętu, przede wszystkim samochodu. W wyniku długotrwałych poszukiwań został w 1947 roku zakupiony demobilowy samochód marki Peugeot, który utrzymywany na chodzie przez strażaków – mechaników Maksymiliana Fosha i Łucjana Kniołę służył jednostce do 1949 roku. W tym czasie rozwinęło się życie kulturalne. W 1947 roku powstała orkiestra dęta, założona i prowadzona następnie przez 11 lat przez Stanisława Pufala. Gospodarzem orkiestry, a później świetlicowym został Józef Pietrasik. Orkiestra pełniła ważną rolę w życiu straży i środowiska. Pod kierunkiem Bernarda Matysiaka, który objął funkcję kapelmistrza w 1957 roku, uświetniała swoją grą obchody świąt państwowych, grywała na zabawach i festynach ludowych. Szereg jej członków służyło w orkiestrze wiele lat mimo ciągłych kłopotów z instrumentami. Niestety po śmierci druha Matysiaka nie znalazł się już nikt chętny do poprowadzenia orkiestry i jej działalność została zawieszona. W 1948 roku na stanowisko naczelnika wybrany został Franciszek Kucharski, który pełnił już tę funkcję przez kilka lat przed wojną. Kontynuowano szkolenie nowego narybku, nie tylko własnego, ale również druhów z terenu. Na przykład w październiku 1948 roku straż gościła uczestników kursu mechaników motopomp. Absolwenci kursu byli podstawową kadrą dla tworzących się straży pożarnych we wsiach powiatu. Rok 1949 przyniósł dalszą poprawę bazy sprzętowej. Została zakupiona motopompa marki „Kerr” o wydajności ponad 2tys. Litrów na minutę. Wysłużony Peugeot zastąpiony został samochodem marki Dodge. Wczesne lata pięćdziesiąte przyniosły istotną zmianę jakościową w dziejach straży pożarnej, co wiąże się z powołaniem w Wyrzysku Powiatowej Komendy Straży Pożarnych. Diametralnie poprawiło się wyposażenie wyrzyskiej OSP. W roku 1955 otrzymaliśmy specjalistyczny wóz pożarniczy Star 20GAM. W Wyrzysku powstał powiatowy punkt alarmowania, co wpłynęło na podniesienie poziomu gotowości bojowej. Straż wyrzyska liczyła w 1957 roku 35 członków, a więc niewiele więcej niż bezpośrednio po wojnie. Było to zbyt mało w stosunku do zwiększonych zadań, ponieważ obok realizacji głównych celów, członkowie OSP przystąpili do przebudowy starej remizy na świetlicę. Intensywny werbunek członków spowodował, że w roku następnym liczba ta zwiększyła się o 11 członków. Warto również wspomnieć, że w roku 1957 powstał Powiatowy Związek Ochotniczych Straży Pożarnych. Działalność straży oparta została na innych podstawach prawnych. W większym niż dotąd stopniu bazowano na aktywności i inicjatywie środowiska. Pierwszym przewodniczącym związku został Michał Mędlewski. W latach następnych działalność straży znacznie się ożywiła. W roku 1959 ukończono przebudowę starej remizy na świetlicę. Następnie uruchomiono bilard, zakupiono kilka gier towarzyskich i telewizor. Fakt ten miał istotne znaczenie, ponieważ w lokalu tym zaczęło skupiać się życie kulturalne Wyrzyska, nie posiadającego wówczas, oprócz kina i biblioteki, żadnych obiektów kulturalnych. Od tego czasu systematycznie zaczęła rosnąć liczba członków OSP osiągając w roku 1964 liczbę 65 druhów. Dzięki obecności strażaków w świetlicy od wczesnych godzin popołudniowych do wieczora, w przypadku pożaru wyjazd następował błyskawicznie, często nie używano nawet syreny na zbiórkę. W roku 1965 jednostka otrzymała nowy wóz pożarniczy typu Star 25, co sprawiło, że wyposażenie bojowe jednostki stało się w pełni nowoczesne jak na tamte czasy. Ponieważ poprzednia świetlica przekazana została miastu na klub międzyzwiązkowy, a pomieszczenia garażowe i gospodarcze stały się zbyt ciasne, w 1969 roku opracowano projekt budowy nowej remizy. Prace rozpoczęto już w następnym roku przy wydatnej pomocy ze strony członków OSP. Na ich zakończenie trzeba było jednak czekać aż do 1979 roku, a pełne wyposażenie łącznie ze sprzętem dla świetlicy nastąpiło w rok później. Nowa remiza posiadała cztery pomieszczenia garażowe i warsztat, świetlicę, pokój biurowy oraz mieszkanie dla kierowcy. Aby zwiększyć zasięg syreny w roku 1980 zbudowano dla niej specjalny maszt. Zarząd straży poświęcił wiele uwagi przygotowaniu nowego narybku. W wyniku tego w 1977 roku powstała harcerska drużyna pożarnicza, która z początkowej liczby 15 członków rozrosła się do 35 druhów. Zadaniem jej była propaganda profilaktyki pożarowej wśród młodzieży szkolnej i rodziców, sygnalizowanie stanów zagrożenia, stopniowe przygotowywanie się do funkcji strażaka z chwilą uzyskania pełnoletności.

W ciągu 100 lat swojego istnienia OSP w Wyrzysku czynnie uczestniczyła w wielu akcjach bojowych. Szczególnie wiele pożarów miało miejsce w okresie bezpośrednio poprzedzającym wybuch wojny, w maju 1939 roku straż interweniowała likwidując skutki celowych podpaleń dokonywanych przez bojówki hitlerowskie dążące do zrzucenia winy za wybuch wojny na stronę polską. Znana jest historia podpalenia majątków niemieckich w Czajczu i Ratajach. Radio niemieckie mówiło o powstałych w tych miejscowościach pożarach już o godzinie 22.00 podczas gdy wybuchły one dopiero później, co zdemaskowało tą prowokację. Pożary majątku w Czajczu powtarzały się jeszcze czterokrotnie w okresie powojennym. Liczba pożarów nasilała się w latach 1973, 1977 i 1982. W 1973 roku strażacy z Wyrzyska uczestniczyli w likwidacji szkód wynikłych z pęknięcia rurociągu ropy w okolicach Konina. Pisząc o dziejach wyrzyskiej straży pożarnej nie można pominąć milczeniem nazwisk ludzi, którzy dla jej istnienia i sukcesów mają istotne zasługi. Są to przede wszystkim wspomniani już organizatorzy straży. Pierwsze lata niepodległości to przede wszystkim takie nazwiska jak Franciszek Murach, Leon Bartoszek czy Wojciech Siudziński. Duży wkład pracy w rozwój jednostki wnieśli też pierwsi naczelnicy: druh Langa, Wacław Smukowski i Franciszek Kucharski. W latach powojennych można listę tych ludzi znacznie poszerzyć. Wyróżnić trzeba przede wszystkim druha Ludwika Spychalskiego, długoletniego naczelnika straży, który rozpoczął swą strażacką służbę jeszcze w latach dwudziestych i pełnił ją do śmierci jako honorowy naczelnik. Nie sposób pominąć także takich osób jak Wacław Niedźwiecki, wieloletni naczelnik, Bernard Matysiak, kapelmistrz orkiestry. Wśród młodszej generacji działaczy pożarniczych wymienić trzeba Jerzego Spychalskiego, Pawła Wachowskiego, Jana Śligę, Pawła Litwinienko. Duży wkład pracy wniósł zarząd pracujący na początku lat osiemdziesiątych, a w szczególności pełniący funkcję prezesa od 1958 roku Henryk Gaura, mianowany później na prezesa honorowego, naczelnik Roman Belka oraz druhowie Stanisław Tucholski i Wacław Polewczyński, których działalność stworzyła z wyrzyskiej jednostki straż sprawną, zdyscyplinowaną i cieszącą się szacunkiem i zaufaniem wśród społeczeństwa. Wyrazem tego był fakt ufundowania przez społeczeństwo sztandaru, który został uroczyście wręczony w dniu 28 października 1984 roku podczas obchodów 80-lecia istnienia jednostki. Już rok później ten sztandar został odznaczony odznaką „Zasłużony dla województwa pilskiego”, a na kolejnych jubileuszach brązową, a potem srebrną i złotą odznaką „Za zasługi dla pożarnictwa”.

Początek lat 90-tych to burzliwy okres w dziejach OSP Wyrzysk, który charakteryzował się głównie częstymi zmianami w składzie zarządu. Nadzwyczajne Walne Zebrania odbywały się w tym czasie kilkakrotnie i za każdym razem zmieniano skład zarządu. Z ważniejszych prac odbytych w tym czasie przez druhów w czynach społecznych należy wymienić jedynie okrawężnikowanie placu przed remizą i pomoc w wyasfaltowaniu. W latach 95-96 prezesem jednostki był ówczesny naczelnik gminy Franciszek Tamas, który zrezygnował z pracy w OSP 13 lipca 1996 roku. W tym dniu z funkcji naczelnika zrezygnował druh Jacek Lewandowski. Prezesem został druh Mirosław Liński, a naczelnikiem Władysław Celkowski. Od tej pory bardzo wolno jednostka zaczęła odzyskiwać zaufanie wśród społeczeństwa. W 1997 roku w wydzielonej części garażu urządzono łazienkę z natryskami. Na ten cel jednostka otrzymała bezpłatnie cegłę z cegielni w Czajczu. Pozostałe wydatki związane z położeniem płytek, obniżeniem sufitów i tapetowaniem ścian w korytarzach jednostka pokryła z własnych środków. Pod koniec lat 90-tych próbowano reaktywować orkiestrę, która zawiesiła działalność po śmierci kapelmistrza Bernarda Matysiaka jednakże instrumenty gmina przekazała orkiestrze z Osieka n/Not, a bez instrumentów nie było możliwości ponownego rozpoczęcia prób orkiestry. W związku z nową sytuacją i coraz większym zagrożeniem na bardzo ruchliwej drodze międzynarodowej przebiegającej przez Wyrzysk jednostka zaczęła starania do zakupu pojazdu do ratownictwa drogowego. Wysłużonego Żuka poddano remontowi kapitalnemu i przerobiono na pojazd do transportu zwłok i zarejestrowano działalność gospodarczą. Państwowa Straż Pożarna w Pile przekazała nam samochód FSO 1500, którego przystosowaliśmy do ratownictwa drogowego. Pomimo tego, że świetlicę wynajęto na sklep, nie zamarła działalność kulturalna. Organizowano imprezy dla dzieci z okazji Dnia Dziecka, zabawy dla dorosłych, pokazy ratownictwa drogowego i wysokościowego, kilku strażaków przekazało jednostce rakietki do tenisa stołowego, kilka gier planszowych, zorganizowano nawet kilka dyskotek dla młodzieży oraz nawiązano współpracę z Miejsko-Gminnym Ośrodkiem Kultury w Wyrzysku. Najbardziej pracowite okazały się lata 1999-2003. W 1999 roku odbyła się uroczystość 95-lecia jednostki połączona z przekazaniem nowego sztandaru. Na uroczystość przybyli członkowie zarządów ZOSP RP, oraz komend PSP wszystkich szczebli oraz przedstawiciele samorządów.

Uhonorowaniem ciężkiej pracy było włączenie jednostki do Krajowego Systemu Ratowniczo Gaśniczego w dniu 14 grudnia 2000 roku. Diametralnie zwiększyła się nam ilość wyjazdów do zdarzeń i w związku z tym postanowiliśmy zakupić telefon komórkowy w celu polepszenia łączności, dosprzętowiliśmy samochód ratowniczy marki FSO 1500, a potem wymieniliśmy go na Poloneza. Wysłużonego Żuka do transportu zwłok skasowaliśmy, a w jego miejsce zakupiliśmy Fiata 125 PickUp, zorganizowaliśmy kilka obozów szkoleniowych dla MDP, sukcesywnie były dokupywane nowe radiostacje, mundury bojowe, agregat prądotwórczy z oświetleniem halogenowym, łódź wiosłowa z kompletem kapoków a także ubrania do walki z szerszeniami. W kwietniu 2002 roku miało miejsce włamanie do garażu, skąd zginęły trzy radiostacje Motorola GP360, a w maju jednostka otrzymała kolejny wóz bojowy marki Jelcz GCBA. Już w tym czasie na stanie jednostki była wysłużona Skoda, Star 28 po karosacji nadwozia, Polonez do ratownictwa drogowego oraz Fiat do transportu zwłok. Tak więc otrzymaliśmy piąty pojazd. W styczniu 2003 roku zarząd zaczął przygotowania do organizacji jubileuszu 100 lecia OSP Wyrzysk, który odbył się we wrześniu, a uwieńczeniem pracy strażaków było przekazanie jednostce samochodu do ratownictwa drogowego marki Ford Transit.